"Wszyscy, którzy mieli bilety, weszli na skocznię. Kwalifikacje są integralną częścią zawodów. Zawody rozpoczęły się, ale nie odbyły się z przyczyn niezależnych od organizatora" - mówi dziennikowi.pl dyrektor Komitetu Organizacyjnego zawodów w Zakopanem Lech Nadarkiewicz. I dodaje, że jedyną drogą na odzyskanie pieniędzy jest złożenie pisemnej reklamacji. "Każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie" - dodaje Nadarkiewicz.
Jak dowiedział się dziennik.pl, w jednym z zakopiańskich biur podróży co chwilę pojawiają się kibice. "Ludzie przychodzą i składają reklamacje, niektórzy po prostu biorą druki i wychodzą" - mówi nam pracowniczka biura. Wygląda na to, że kibice zasypią organizatorów konkursu lawiną reklamacji. I trudno im się dziwić. Nie po to jechali przez pół Polski, żeby zobaczyć tylko godzinne kwalifikacje.