Szwajcar zapewniał, że do Szanghaju przyjechał po swój piąty tytuł Mistrza ATP. A po kontuzji pleców, z powodu której wycofał się z turnieju ATP Masters Series w Paryżu, nie ma już śladu.

Pod nieobecność Rafy Nadala, który leczy kontuzję kolana, oczy wszystkich były skierowane właśnie na tegorocznego triumfatora z Nowego Jorku.

Reklama

Gilles to debiutant, który jednak wcale nie zamierzał płacić frycowego i poddawać się presji turnieju. Do pojedynku z byłym numerem jeden przystąpił bez kompleksów. Pierwszy set - choć wyrównany - padł łupem szwajcarskiej gwiazdy, Feder spokojnie kontrolował sytuację, trzymając na bezpieczny dystans swego o trzy lata młodszego rywala.

Załamanie przyszło w połowie drugiej partii, gdy Rogerowi przestał funkcjonować forhand, co otworzyło drogę do zwycięstwa w secie 23-latkowi z Nicei. Coraz częściej powtarzające się błędy Szwajcara i coraz lepsza gra jego rywala sprawiły, że Simon doprowadził do wyrównania stanu meczu i z nowymi siłami przystąpił do trzeciej partii.

Reklama

Niewątpliwie właśnie ta była najlepsza. Tenisiści zachwycali fantastycznymi uderzeniami, Federer popisywał się świetnymi zagraniami przy siatce, a Francuz genialnymi minięciami. Do przełamania doszło w samej końcówce, Francuz nie dał już sobie wyrwać zwycięstwa i triumfował w całym spotkaniu, już przy pierwszej piłce meczowej.

Czy to zapowiedź wielkiej sensacji? Roger Federer w ubiegłym roku także udział w szanghajskiej imprezie rozpoczął od porażki, a potem z każdym spotkaniem był tylko lepszy. A więc powodów do paniki nie ma, choć, zważywszy na układ grupy, sytuacja Rogera odrobinę się skomplikowała. Szczególnie, że czekają go jeszcze dwa spotkania, z teoretycznie mocniejszymi niż Simon przeciwnikami. W kolejce czekają bowiem Szkot Andy Murray oraz Amerykanin Andy Roddick.

Tenisiści w tym roku spotkali się już po raz drugi i po raz drugi lepszy okazał się Francuz. Do pierwszego pojedynku między obydwoma panami doszło pod koniec lipca br. w Montrealu, Szwajcar, który miał wówczas wolną pierwszą rundę, w drugiej poległ, po fantastycznym meczu 2:6, 7:5, 4:6.

Reklama

23-latek, urodzony w Nicei, to jedna z większych tegorocznych sensacji. Może się okazać czarnym koniem szanghajskiej imprezy. Przebojem wkradł się do czołowej "dziesiątki" ATP Tour- triumfował w tym roku w trzech turniejach: Casablance, Indianapolis i Bukareszcie. Na swoim koncie ma także kilka bardzo wartościowych wyników - pokonał już dwukrotnie Rogera Federera oraz po raz kolejny Rafaela Nadala (w półfinale w turnieju z cyklu Masters Seriers w Madrycie), a także Serba Novaka Dżjokovicia (w Marseille).

W drugim poniedziałkowym spotkaniu czerwonej grupy Szkot Andy Murray (3) zagra z Amerykaninem Andym Roddickiem (5). W Chinach rywalizuje ośmiu najlepszych tenisistów tego sezonu. W niedzielę w pierwszej kolejce meczów Grupy Złotej zwycięstwa odnieśli Serb Novak Djoković (2) i Rosjanin Nikołaj Dawidienko (4).

Wyniki poniedziałkowych meczów:

gra pojedyncza, grupa czerwona:

Gilles Simon (Francja, 8) - Roger Federer (Szwajcaria, 1) 4:6, 6:4, 6:3
Andy Murray (W.Brytania, 3) - Andy Roddick (USA, 5) 6:4, 1:6, 6:1

Tabela: mecze sety gemy pkt

1. Gilles Simon (Francja, 8) 1 2:1 16:13 1:0
2. Andrew Murray (W.Brytania, 3) 1 2:1 13:11 1:0
3. Andy Roddick (USA, 5) 1 1:2 11:13 0:1
4. Roger Federer (Szwajcaria, 1) 1 1:2 13:16 0:1




gra podwójna, grupa złota:

Daniel Nestor, Nenad Zimonjic (Kanada, Serbia, 2) - Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 7) 7:6 (7-4), 5:7, 10:4
Jonas Bjoerkman, Kevin Ullyett (Szwecja, Zimbabwe, 4) - Lukas Dlouhy, Leander Paes (Czechy, Indie, 6) 6:3, 7:5

Tabela: mecze sety gemy pkt

1. Bjoerkman, Ullyett 1 2:0 13:8 1:0
2. Nestor, Zimonjic 1 2:1 13:13 1:0
3. Fyrstenberg, Matkowski 1 1:2 13:13 0:1
4. Dlouhy, Paes 1 0:2 8:13 0:1