O wysokim zwycięstwie biało-czerwonych zadecydowała dużo lepsza postawa w drugiej połowie. W pierwszej Polacy, którzy byli zdecydowanym faworytem tego spotkania, bardzo męczyli się z dużo niżej notowanym rywalem. W 14. minucie - ku ogromnemu zaskoczeniu kibiców - to zespół Kosowa prowadził różnicą trzech trafień (7:4). Co prawda tę stratę - przede wszystkim za sprawą najmłodszego w polskiej ekipie, 20-letniego Arkadiusza Moryto - udało się szybko zniwelować, ale złe wrażenie pozostało.

Reklama

Obok Moryty, wyróżniającą się postacią w ekipie selekcjonera Piotra Przybeckiego był bramkarz Adam Morawski, który dopiero po przerwie dostał większe wsparcie ze strony kolegów w defensywie. W drugiej połowie obraz gry na boisku uległ diametralnej zmianie. Polacy całkowicie dominowali. Coraz bardziej zmęczeni przeciwnicy nie stanowili już większego zagrożenia, popełniali wiele prostych błędów i w tej części gry zdołali uzyskać zaledwie siedem bramek. Przewaga biało-czerwonych rosła w postępie geometrycznym.

"Wysokie zwycięstwo cieszy, ale na pewno nie można być zadowolonym ze stylu. Pierwsza polowa była nerwowa, nie za dobrze weszliśmy w mecz. Dobrą zmianę dał Adam Morawski, choć w dalszym ciągu widoczna była nerwowość. Spodziewaliśmy się jej, bo zaczynamy turniej o stawkę. Nie znaliśmy też przeciwnika, który zaskoczył chociażby rzutami z podłoża. W drugiej połowie wyciągnęliśmy z tego wnioski, wyprowadziliśmy kontrataki i wypracowaliśmy przewagę" – powiedział Przybecki.

Podobnie mówił po spotkaniu kapitan drużyny Piotr Chrapkowski.

W pierwszej połowie było dużo błędów. Panował chaos, co rywale bardzo lubią. W drugiej było lepiej, choć jeszcze nie idealnie. Żeby wygrać w niedzielę z Portugalią wszystko musimy poprawić. Szczególnie w pierwszej połowie widać było zdenerwowanie. Niepotrzebnie wdaliśmy się w chaotyczną grę, oddaliśmy dużo rzutów zza obrońców. Każdy z nas musi zagrać lepiej, a ten mecz musimy potraktować jako rozpoczęcie i przetarcie - ocenił rozgrywający SC Magdeburg.

Reklama

Do następnej rundy z każdej z sześciu grup pierwszej fazy kwalifikacji awansuje tylko zwycięzca. W play off zostaną oni dolosowani do zespołów rywalizujących w Chorwacji o medale mistrzostw Europy (12-28 stycznia). Dwumecze odbędą się w czerwcu. Gospodarzami turnieju finałowego w styczniu 2019 roku będą Niemcy i Dania.

W sobotę podopieczni trenera Piotra Przybeckiego zagrają z Cyprem, a w niedzielę z teoretycznie najsilniejszym z przeciwników - Portugalią.

Polska - Kosowo 30:19 (13:12)
Polska: Adam Morawski, Piotr Wyszomirski – Arkadiusz Moryto 10, Rafał Przybylski 5, Kamil Syprzak 4, Adrian Nogowski 3, Paweł Genda 2, Tomasz Gębala 2, Piotr Chrapkowski 1, Łukasz Gierak 1, Stanisław Makowiejew 1, Paweł Paczkowski 1, Patryk Walczak, Przemysław Krajewski, Maciej Gębala, Kamil Krieger
Najwięcej bramek dla Kosowa: Endrit Abdullahi 6, Florim Hoxha 4, Oltion Beshiri 3