Bramki: 1:0 Tadas Labukas (68).
Żółta kartka - Arka Gdynia: Ante Rozić, Denis Glavina. Jagiellonia Białystok: Jarosław Lato, Kamil Grosicki, Hermes. Czerwona kartka za drugą żółtą - Arka Gdynia: Ante Rozić (77).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 3 000.
Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Maciej Szmatiuk (71. Paweł Zawistowski), Ante Rozić, Emil Noll - Wojciech Wilczyński, Marcin Budziński, Miroslav Bozok, Denis Glavina (62. Joseph Desire Mawaye, 80. Michał Płotka) - Mirko Ivanovski, Tadas Labukas.
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Andrius Skerla, Thiago Cionek, Jarosław Lato - Kamil Grosicki (79. Przemysław Trytko), Hermes, Rafał Grzyb (83. Maciej Makuszewski), Marcin Burkhardt (35. Mladen Kascelan), Tomasz Kupisz - Tomasz Frankowski.
Pierwszy hasło do ataku dał Miroslav Bożok, jednak strzał słowackiego pomocnika z dystansu już w 25. sekundzie był niecelny. W rewanżu niewiele brakowało, aby do dalekiego prostopadłego podania Kamila Grosickiego doszedł Tomasz Frankowski.
W 18. minucie składną akcję przeprowadzili gospodarze. Rozpoczął ją Mirko Ivanovski, który zagrał do Denisa Glaviny, Chorwat przerzucił piłkę na prawą stronę do Wojciecha Wilczyńskiego, który uderzeniem z 18 metrów zmusił bramkarza Jagiellonii do sporego wysiłku.
W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. To oni byli stroną dyktującą warunki gry, jednak poważniej nie byli w stanie zagrozić Grzegorzowi Sandomierskiemu. Golkiper białostockiego zespołu zmuszony był jedynie bronić uderzenia z dystansu piłkarzy Arki.
W 35. minucie goście ponieśli pierwszą kadrową stratę. Po wślizgu Ante Rozicia boisko musiał opuścić Marcin Burkhardt, którego zastąpił Mladen Kascelan. Zresztą za ten faul chorwacki stoper Arki ukarany został żółtą kartką. Po tej wymuszonej roszadzie trener Michał Probierz zmienił system gry i do występującego w ataku osamotnionego Frankowskiego dołączył Grosicki, który rozpoczął spotkanie na prawej pomocy. Jednak gra Jagiellonii wciąż pozostawiała wiele do życzenia.
Stroną dyktującą warunki nadal byli gdynianie, którzy przycisnęli zwłaszcza przed przerwą. Najpierw w 41. minucie po akcji prawą stroną Tadasa Labaukasa obrońcy gości w ostatniej chwili ubiegli Ivanovskiego, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przed utratą gola po strzale Macieja Szmatiuka uratował Jagiellonię Andrius Skerla. Z kolei po kolejnej centrze z kornera Labukas główkował tuż nad poprzeczką.
W drugiej połowie pierwsi groźną, notabene jedyną w tym spotkaniu, sytuację stworzyli goście. Najpierw minął się z piłką Jarosław Lato, następnie Frankowski wypatrzył na środku pola karnego pozostawionego bez opieki Grosickiego, jednak ten ostatni przestrzelił z 11 metrów.
W 57. minucie Ivanovski, pomimo asysty Skerli, zdołał oddać nieznacznie niecelny strzał nad poprzeczką. Nie minęło 60 sekund i Macedończyk ponownie mógł zdobyć bramkę. Tym razem napastnik Arki minął na lewym skrzydle Kascelana, następnie ograł w polu karny Skerlę, ale jego uderzenie z pięciu metrów obronił nogą Sandomierski.
W 64. minucie po rzucie rożnym głowali zderzyli się Rozić oraz Skerla i po tym starciu krwawiący litewski środkowy obrońca grał ze specjalna opaską.
W 68. minucie przewaga Arki została udokumentowana golem. Po wybiciu Alexisa piłkę wywalczył Labukas, który wygrał pojedynki z Kascelanem oraz swoim rodakiem Skerlą i strzałem z 12 metrów w długi róg pokonał bramkarza Jagiellonii. W 72. minucie powinno być 2:0 dla gospodarzy. Tym razem z rzutu wolnego centrował Bożok, ale po główce Josepha Mawaye piłka trafiła w słupek.
Od 77. minuty gospodarze grali w "10". Drugą żółtą kartkę, tym razem za zagranie ręką, otrzymał Rozić. W tym momencie gdynianie musieli sobie radzić bez swoich obu środkowych obrońców. W 71. minucie z powodu kontuzji boisko opuścił bowiem Szmatiuk.
Pomimo liczebnej przewagi bardzo słabo grający goście nie zdołali doprowadzić do remisu. To gospodarze mogli strzelić nawet drugą bramkę, jednak w 88. minucie po zagraniu Labukasa i uderzeniu Bożoka piłka trafiła w spojenie.