Podczas piątkowej konferencji prasowej szkoleniowiec podkreślił, że w niedzielę jego drużynę czeka trudny pojedynek z rywalem, który ma zdecydowanie większe ambicje niż wskazuje na to obecnie zajmowane miejsce w tabeli (Zagłębie z dorobkiem 2 punktów jest na 15. pozycji - przyp. PAP).
Przed tygodniem wrocławianie wygrali na wyjeździe z Lechią Gdańsk 3:2, choć po 50. minutach przegrywali już 0:2. Chcemy podtrzymać zwycięską formę i zrobimy wszystko, żeby trzy punkty zostały we Wrocławiu. Wiem, że to są derby, takie mecze mają swoje prawa i emocje, ale przygotowywaliśmy drużynę tak, żeby piłkarze zachowali rozwagę i zimną głowę, choć chcemy także grać maksymalnie agresywnie - mówił trener.
Statystyka ostatnich spotkań Śląska z Zagłębiem przemawia zdecydowanie na korzyść wrocławian, którzy nie przegrali żadnego z ostatnich sześciu meczów ligowe. Przed rokiem mistrzowie Polski pokonali "Miedziowych" na wyjeździe 5:1, a u siebie 2:1. Każdy mecz jest jednak inny. To, co było wcześniej, nikogo już nie interesuje, bo liczy się tylko to, co przed nami - zaznaczył Levy.
W niedzielę, po raz pierwszy od kilku tygodni, Levy będzie miał prawdopodobnie do dyspozycji wszystkich zawodników. Z drużyną trenowali narzekający ostatnio na urazy Mariusz Pawelec, Argentyńczyk Cristian Omar Diaz, Słoweniec Dalibor Stevanovic, a Holender Johan Voskamp strzelił bramkę w meczu Młodej Ekstraklasy.
Bardzo się cieszę, że wszyscy napastnicy są do naszej dyspozycji i mamy z kogo wybierać. Na ostatnich zajęciach nie trenowali Marian Kelemen i Piotr Ćwielong, ale nie były to takie kłopoty, żeby w niedzielę nie mogli wystąpić - dodał trener.
Początek niedzielnego spotkania zaplanowano na godz. 14.30.