>>> Skra - Iskra 0:1

>>>Skra - Iskra 1:1

>>>Skra - Iskra 2:1

>>>Skra - Iskra 2:2

>>>Skra - Iskra 3:2





Reklama

Skra Bełchatów - Iskra Odincowo 3:2 (25:27, 25:15, 25:23, 23:25, 17:15)

Tie-break

Seta lepiej zaczęła Iskra, która prowadziła już 2:0. Po blokach Plińskiego i Wlazłego oraz ataku Bąkiewicza udało się jednak wyrównać.

Reklama

W końcu Skrze udało się wyjść na prowadzenie! 9:8 - punktuje Antiga. Wlaaaaazły i 10:8. Niesamowita obrona Antigi i punktuje Wlazły. To chyba akcja meczu. Ale znów pokazuje się Schops. I znów Wlazły. 11:9!

Zmiana w polskiej ekipie - schodzi Bąkiewicz, wchodzi Kurek.

Reklama

Ależ się zrobił mecz. Tym razem Wlazły nie dał rady. Rosjanie świetnie się bronią. Podwójna Rosjanina i punkt dla Skry - 12:10.

Kolejna zmiana w polskiej ekipie - schodzi Falasca, wchodzi Wnuk. Iskra przerywa zagrywkę Wlazłego.

Przy stanie 13:13 Gacek nie daje rady odebrać piłki. Piłka meczowa dla Rosjan. Wlazły górą i mamy wynik 14:14...

Niestety, znów lepszy niezawodny Schops. Zagrywa Giba, tym razem świetnie przyjmuje Gacek i znów bronimy meczbola! Wlazły schodzi z boiska - łapią go skurcze.

Falasca i mamy piłkę meczową! Wściekły Giba wali ręką w parkiet. Trener Rosjan prosi o czas dla swojego zespołu. Tak jest! Skra kończy ostatnią akcję i wygrywa ten niezwykle ciężki mecz.

IV set

Skra utrzymuje doskonałe tempo i zdenerwowany trener Iskry już przy stanie 5:2 musiał wziąć czas. Nic to jednak nie dało. Bełchatowianie na początku seta wręcz zdemolowali rywali - po kilku skutecznych akcjach było już 8:3, a potem 9:4. Rosjanie zdołali jednak odrobić straty - Polacy prowadzili po błędach w bloku już tylko 11:10, a potem Iskra doprowadziła do remisu... Zaczęły się schody.

Skra ma jednak niezawodnego Antigę, który zdobył punkt atakiem z lewego skrzydła po bloku w aut. Po punkcie Iskry długo trwała wymiana piłki, ale ostatecznie to rozdanie zakończył skutecznie Schops. Rosjanie wyszli na prowadzenie - dwupunktowe, na szczęście znów skuteczny był Antiga. Doprowadzenie do remisu dodało skrzydeł Iskrze, a mistrzowie Polski popełniają coraz więcej błędów. Już 13:16...

Końcówka seta to już walka ze słabościami. Obie drużyny wyprowadzały cios za ciosem. Przy stanie 23:21 dla Iskry Giba nadepnął na linię trzeciego metra. Wlazły na zagrywce, trafił w boisko, ale Rosjanie przyjęli piłkę i... znów ten Schops. Reprezentowi Niemiec wszystko się dzisiaj udaje. Pierwsza piłka setowa dla Iskry. Zmiana w polskiej drużynie - wchodzi Bąkiewicz.

Udało się obronić tę piłkę dzięki interwencji Falasci. Niestety błąd i set przegrany 23:25.

III set

Początek trzeciego seta był wyrównany, ale Skra wyszła na prowadzenie 7:5. Zagrywkę zmarnował Wlazły, a potem Murek kompletnie zaskoczył rywali celnym uderzeniem. "Aut!" - protestowali Rosjanie, ale nie mieli racji.

Przy stanie 11:9 dla Skry Castellani dokonuje zmiany - schodzi Murek, wchodzi Michał Bąkiewicz.

Świetnie na boisku radzi sobie Bąkiewicz - kiedy wszedł, poprawiło się przyjęcie i Skra - podobnie jak w drugim secie - odskoczyła rywalom na kilka punktów. Potem jednak zrobiło się groźnie, bo rywale podjęli walkę. Zrobiło się 22:20. 23 punkt zdobył Mariusz Wlazły, piłka przeleciała rywalom, którzy rzucili się do obrony, po rękach. Po chwili Polacy zatrzymali Gibę - pierwsza piłka setowa. To jednak nie był jeszcze ten moment - zagrywka trafiła w siatkę. Skuteczny atak Iskry i przewaga znów topnieje do dwóch punktów. Nic więc dziwnego, że Castellani wziął czas. Potem wszystko poszło jak z płatka. Piłkę setową miał Wlazły i nie zmarnował jej!

II set

Drugi set zaczyna się od wymiany ciosów. 1:1, 2:2, 3:3, 5:5... W końcu po ataku Dawida Murka po skosie Skra wychodzi na prowadzenie 6:5. Blok Plińskiego i as Możdżonka i jest już 8:5 dla drużyny z Bełchatowa. Wkrótce zrobiło się 14:7 dla Skry.

Przerwa techniczna przy stanie 16:9. Iskra wyraźnie zdenerwowana, nie może odnaleźć się w tym secie. Po przerwie świetnie gramy pasywnym blokiem i zdobywamy kolejny punkt. Po chwili jest już 18:9. Na boisku w tej chwili jest tylko zespół z Polski.

Tym razem przerwa na żądanie trenera gości. Skutkuje punktem dla rywali Skry. Ale po chwili ich obronę całkowicie niszczy Antiga. 19:10. Po chwili świetna interwencja Możdżonka i prowadzimy już 10 punktami. Murek nie przyjął łatwej piłki - już tylko 20:12, ale po chwili się poprawił - atak po skosie i Skra ma kolejny punkt.

Ależ bomba Wlazłego! 23:13, demolka. I kolejny as, a Giba chyba już nie wie co się dzieje. A jednak wie, bo na chwilę uciszył swoją świetną akcją skaczących z radości kibiców. Po chwili Iskra zablokowała jeszcze Murka i przewaga stopniała do 9 punktów. Ale po chwili Skra kończy drugi set - 25:15.

I set

Goście zaczęli od mocnego uderzenia i mimo ogłuszającego dopingu kibiców Bełchatowa zdobyli dwa pierwsze punkty. Polacy zdobyli kontaktowy punkt (Murek), ale po chwili Iskra prowadziła już trzema - 4:1. Punkt Wlazłego i znów punktuje Iskra - jest już 5:2. Na szczęście goście pomylili się w zagrywce. Tyle, że to samo zrobił za chwilę Murek, a rywale wykorzystują bez skrupułów błędy Polaków - 8:4 dla Iskry.

W tej sytuacji dobrze się stało, że gra została przerwana i siatkarze zeszli na przerwę techniczną. Trener Castellani mógł poderwać swoich zawodników do walki. I udało mu się! Polacy zaczęli grać bardziej agresywnie i odrabiać straty. Zaczął Falasca, za nim podążył Możdżonek i po chwili zrobiło się już tylko 9:11 dla gości. Potem punktował jeszcze Mariusz Wlazły, ale Iskrze udało się odskoczyć na cztery punkty (świetne mocne zagrania Schopsa) i ponownie czas wziął Castellani. Skra się jednak nie poddaje - siatkarze z Bełchatowa znów odrobili trzy punkty z rzędu po atakach Antigi i Plińskiego! Tym razem o czas, przy stanie 14:15, poprosili więc goście. As serwisowy Murka i mamy remis po 15. Teraz wreszcie pokazał się wielki Giba i tuż przed przerwą techniczną Iskra wyszła na prowadzenie 16:15. Ale to tylko jeden punkt przewagi...

Po przerwie Iskra zdobyła kolejny punkt, ale stratę zmniejszył Antiga. Iskra gra jednak skuteczniej. Ale Skra wciąż odrabia straty i na kolejną przerwę siatkarze Castellaniego schodzą z jednopunktową stratą. Po chwili mamy remis! Blok Plińskiego na Gibie. W rewanżu Giba blokuje Wlazłego - lekkie zagapienie i mamy już 23:21 dla Iskry. Ależ Wlazły zaskoczył rywali przy stanie 22:23. Doprowadził do wyrównania pięknym trafieniem w boisko, kiedy wydawało się, że piłka leci na aut. Niestety chwilę później Murek już nie trafił w boisko i znów przewaga Iskry. Błąd Iskry - po 24.

Chyba błąd sędziego... dzięki któremu Iskra prowadzi 25:24. Ale Skra znów wyrównuje. Ależ emocjonujący set! Niestety, ostatecznie Iskra lepsza w pierwszym secie. Giba zaserwował asa, a Murek nie zdołał go odebrać.

Przed meczem:

W tej edycji LM PGE Skra w Łodzi wygrała z Iskrą 3:0, by przegrać na wyjeździe 0:3. Zdaniem Nawrockiego o tamtych spotkaniach można już zapomnieć.

"To były mecze o zupełnie inną stawkę. Iskra przyjechała do Łodzi mając na koncie dwa zwycięstwa i w miarę klarowną sytuację w grupie. W rewanżu my zagraliśmy bez należytej koncentracji, wiedząc, że nasza sytuacja znacznie się poprawiła i bez względu na wynik możemy grać dalej. Teraz stawka jest zupełnie inna i nikt nie może sobie pozwolić na błędy" - powiedział Nawrocki.

>>>Zobacz, jak Skra wyeliminowała Dynamo

Podkreślił, że obie drużyny będą we wtorek znacznie lepiej przygotowane taktycznie i maksymalnie skoncentrowane, a na parkiecie zaprezentują wszystkie swoje możliwości. Dodał, że siatkarze PGE Skry mają przede wszystkim "dobrze przyjmować i nie dać się zablokować".

Zdaniem Nawrockiego pewnym osłabieniem Iskry będzie brak Romana Abramowa. "Zastąpi go Denis Kalinis, który jest nieco słabszym zawodnikiem" - wyjaśnił Nawrocki. Dodał, że w bełchatowskim zespole wszyscy są zdrowi.

W poniedziałek o godz. 17 siatkarze Skry rozpoczną trening w łódzkiej hali. O godz. 19 na parkiet wyjdą zawodnicy Iskry.

Pojedynek PGE Skra z Iskrą obejrzy 10 tys. widzów. W poniedziałek w kasach były ostatnie bilety, których nie odebrały jeszcze osoby zamawiające wejściówki przez internet. "Nie ma już żadnych biletów. Poniedziałkowa sprzedaż trwała zaledwie kilkanaście minut. Cieszymy się bardzo, że znów będziemy mogli grać przy fantastycznym dopingu 10 tys. widzów" - powiedział prezes PGE Skry Konrad Piechocki.