"Nie mógłbym tu pracować. Swoją kandydaturę na trenera zgłosiłem tylko dlatego, bo chciałem być w porządku wobec dziewczyn. I tak wiedziałem, że nie mam większych szans" - mówi w rozmowie z "Życiem Warszawy" Andrzej Niemczyk.
Kiedy w kwietniu 2003 roku Niemczyk rozpoczynał pracę z kadrą, niewielu wierzyło, że o naszych siatkarkach będzie głośno. Ale charyzmatyczny szkoleniowiec potrafił zbudować w Polsce siatkarską potęgę, dwukrotnie zdobywając z kadrą mistrzostwo Europy. Wygląda na to, że droga powrotna do drużyny narodowej jest jednak dla Niemczyka na zawsze zamknięta.
Do walki o stanowisko selekcjonera siatkarek zgłosiło się 15 trenerów. Jak informował wczoraj dziennik.pl, Polski Związek Piłki Siatkowej odrzucił już jedenaście kandydatur, w tym Andrzeja Niemczyka. Na polu walki zostało już czterech szkoleniowców - Włosi Giuseppe Cuccarini, Alessandro Chiappini, Marco Bonita i Kubańczyk Juan Jesus Diaz Morino. Kto wygra? Dowiemy się pod koniec lutego.
Po odrzuceniu kandydatury Andrzeja Niemczyka na stanowisko trenera Złotek, były trener reprezentacji wściekł się na siatkarski związek. "Z Polskim Związkiem Siatkówki nie chcę mieć nic wspólnego" - mówi zdenerwowany szkoleniowiec.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama