Porażki z AZS Olsztyn i Resovią przelały w jastrzębskim klubie czarę goryczy. "Chcieliśmy znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy. Tak to już jest w sportowym życiu: zawsze ktoś lub coś jest winny bądź odpowiedzialny za porażkę. Na razie winnego nie ma" - mówi "Gazecie Wyborczej" prezes klubu Sławomir Kozłowski.
Działacze nie rozdawali na prawo i lewo kar finansowych, ale na spokojnie porozmawiali z zawodnikami. "Po kolejnych spotkaniach przyjdzie czas na analizę. Wtedy okaże się, czy zespół i sztab trenerski wziął sobie nasze słowa do serca - dodaje Kozłowski.
Działacze nie kryją, że są rozczarowani grą drużyny. "Myślę, że przyczyn jest kilka - zmęczenie udziałem w mistrzostwach świata naszych liderów, kontuzja Dawida Murka, nowy rozgrywający. Wystarczyło kilka popsutych piłek, przegrany mecz i wkradła się nerwowość. Liderzy przestali być liderami, siadła psychika" - wyjaśnia prezes klubu. I liczy, że siatkarze zamiast kłócić się miedzy sobą, zaczną być przyjaciółmi także poza parkietem.