Konflikt toczony jest przez media, bo Raul Lozano nie ma zwyczaju bywać na meczach Skry Bełchatów. Zresztą od dawna stosunki trenera reprezentacji z najlepszą drużyną w Polsce są bardzo złe. Lozano nie był na żadnym meczu Skry w tym sezonie.

Reklama

Wydawało się, że wszystko sie ułoży kiedy zawodnik klubu, Mariusz Wlazły wrócił do reprezentacji. Lozano wziął w obronę zawodnika i obwinił prezesa Piechockiego."Winny jest Konrad Piechocki. To on inicjował kolejne listy Wlazłego. Siatkarz ponosi jedynie odpowiedzialność" - powiedział Lozano.

Prezes Skry Bełchatów nie zamierza się jednak wdawać w kłótnię z Argentyńczykiem "Nie będę komentował krytyki mojej osoby przez pana Lozano" - mówi Piechocki i tłumaczy: "Przecież to nie ma sensu, żebym nie chciał, aby Mariusz grał w reprezentacji. Niech odpowiedzią na całą sprawę, będą słowa Mirosława Przedpełskiego, prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który podziękował nam za zaangażowanie i chęć pozytywnego rozwiązania problemu" - ucina komentarze prezes Skry.