Zaczęło się świetnie. Polki grały tak, jakby w ogóle nie docierało do nich, że po drugiej stronie siatki stoją silne Rosjanki. Pierwsze trzy punkty nasze rywalki zdobyły nie po własnych akcjach, a po naszych błdach serwisowych.

Set zapowiadał się świetnie - na obie przerwy techniczne biało-czerwone schodziły, będąc na prowadzeniu. Jednak gdy partia wydawała się zbliżać do szczęśliwego końca, prowadzenie objęły Rosjanki. Tym razem to nasze rywalki wykazały zimną krew i wygrały do 24.

Reklama

Druga partia, podobnie jak pierwsza, zapowiadała się bardzo dobrze. W pewnym momencie zrobiło się nawet 11:4 dla naszych zawodniczek. I tak trwało przez cała partię. Tym razem aż do końca. Biało-czerwone dobrze serwowały i blokowały - nie dały sobie odebrać prowadzenia i zwyciężyły do 22. A na koniec pięknym asem serwisowym popisała się nasza rozgrywająca Milena Sadurek.

W trzecim secie Polkom szło już ciężej. Tu walka toczyła się już niemal punkt za punkt. Rosjankom zdarzało się odskakiwać na trzy punkty, jednak biało-czerwone zawsze doprowadzały do wyrównania. Tym razem nasze zawodniczki szalały w obronie, dzięki temu wymiany były długie i naprawdę widowiskowe.

Ale najważniejsze, że Polki zebrały się i na finiszu wypracowały przewagę. Gdy Jagieło zdobyła punkt na 23:20, chyba straciły wiarę, że tego seta da się wygrać. Skończyło się tak jak w poprzedniej partii - do 22. Do zwycięstwa był już tylko jeden krok.

Czwarta partia była popisem naszych zawodniczek. Polki pewnie szły po zwycięstwo, broniły jak zaczarowane, i to nawet piłki potężnej Jekatriny Gamowej. Odważnie skakały do bloku i dzielnie wytrzymywały piekielnie długie wymiany. Bardzo mocnym punktem, i to nie tylko w tej partii, była zagrywka.

Polkom szło świetnie - na początku partii było nawet 7:2! Groźnie zaczęło się robić - jak zwykle - pod koniec, kiedy Rosjanki zaczęły doganiac nasze zawodniczki. Ale biało-czerwone wytrzymały ten mecz psychicznie. Partię i całe spotkanie zakończył piękny as serwisowy Bednarek.

Jutro gramy z Bułgarią. Jednak nawet jeśli wygramy, nie oznacza to pewnego awansu do półfinału. Jeśli Rosjanki pokonają Holenderki, wówczas może zdarzyć się, ze trzy zespoły będą miały po jednej porażce na koncie - Polki w pierwszej rundzie przegrały z Holandią. O kolejności w tabeli przy równej ilości zwycięstw zadecyduje lepsza różnica setów.