Barty zaimponowała stylem, w jakim wygrała dwa dni wcześniej mecz otwarcia. Po spędzeniu na korcie 44 minut pokonała 82. na liście WTA Dankę Kovinic 6:0, 6:0. Rywalce z Czarnogóry oddała zaledwie 10 punktów.

W drugiej rundzie nie była już tak regularna. Co prawda pierwszą partię wygrała pewnie 6:1, ale w kolejnej - prowadząc 5:2 - przegrała cztery gemy z rzędu. Popełniła aż 34 niewymuszonych błędów, a jej największą bolączką był serwis - cztery raz straciła podanie i odnotowała sześć podwójnych błędów. Gavrilova, która w przeszłości była 20. rakietą świata, teraz plasuje się na 387. pozycji.

"Kiedy grasz z inną Australijką, to ranking można wyrzucić przez okno, doświadczenie również. To zawsze będzie trudne spotkanie, niezależnie od wszystkiego" - podsumowała Barty.

Reklama

Teraz na drodze Aleksandrowa

Triumfatorka wielkoszlemowego French Open z 2019 roku miała w czwartek obandażowane lewe udo. Po meczu jednak żartowała z tego i zapewniła, że nie dokucza jej żaden poważniejszy uraz.

"Ten bandaż nie wygląda zbyt subtelnie, co? Ale jestem zdrowa jak ryba i gotowa do dalszej gry" - podkreśliła.

Reklama

Barty, która z powodu pandemii COVID-19 ma za sobą niemal roczną przerwę w startach, zmierzy się teraz z rozstawioną z "29" Rosjanką Jekateriną Aleksandrową.

Kuzniecowa za burtą

Awans do trzeciej rundy wywalczyła w czwartek także m.in. Karolina Pliskova. Występująca z numerem szóstym Czeszka odprawiła 7:5, 6:2 Amerykankę Danielle Collins, półfinalistę Australian Open sprzed dwóch lat (40. WTA). Wygrała tym samym 65. mecz w Wielkim Szlemie, ale wciąż czeka na pierwszy triumf w imprezie tej rangi.

Odpadła zaś m.in. rosyjska weteranka Swietłana Kuzniecowa. Zdobywczyni dwóch tytułów wielkoszlemowych, która jest 37. rakietą świata, przegrała z rozstawioną z "11" Szwajcarką Belindą Bencic 5:7, 6:2, 4:6.