Ryszard Tarasiewicz obawia się, że piłkarz nie zostałby zaakceptowany przez kiboli. "Mieliśmy już takie nieprzyjemności, kiedy w naszej drużynie grał Benjamin Imeh" - tłumaczy trener. "Dyskomfort odczuwał zarówno sam zawodnik, jak i cały zespół. Nie chcę ponownie ryzykować ludzkiej krzywdy" - mówi szkoleniowiec.

Reklama

Napastnik Roseborga, o którym myślał Tarasiewicz, byłby wzmocnieniem, a w dodatku przyszedłby do Śląska za darmo. Mimo to trener Tarasiewicz nie zdecydował się na ten transfer, bo bał się, że snajper z Wybrzeża Kości Słoniowej miałby problemy z rasistami z trybun stadionu.