Paris Saint-Germain szybko odrobiło straty
W Paryżu bohaterem Liverpoolu był bramkarz Alisson Becker, który wiele razy ratował zespół przed utratą gola. Zwycięstwo "The Reds" dał natomiast w końcówce Harvey Elliott. Na Anfield PSG stratę odrobiło już w 12. minucie, a na listę strzelców wpisał się Ousmane Dembele. Później obie drużyny miały kilka dogodnych okazji na bramkę, ale wynik nie uległ już zmianie. Dogrywka także nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć zdecydowaną przewagę mieli w niej goście. Potrzebne były rzuty karne.
Już w drugiej kolejce pomylił się urugwajski napastnik Liverpoolu Darwin Nunez, którego strzał obronił Gianluigi Donnarumma. Po chwili włoski bramkarz popisał się kolejną udaną interwencją, tym razem przy uderzeniu Curtisa Jonesa. Awans PSG przypieczętował następnie Desire Doue. Wcześniej we francuskim zespole skuteczni byli Vitinha, Goncalo Ramos i Ousmane Dembele. W Liverpoolu trafił tylko Mohamed Salah.
Moder strzelił honorowego gola dla Feyenoordu
Inter po wyjazdowym zwycięstwie z Feyenoordem Rotterdam 2:0, tym razem wygrał u siebie 2:1. Honorową bramkę dla holenderskiej drużyny z rzutu karnego zdobył Jakub Moder, dla którego był to pierwszy w karierze gol strzelony w Lidze Mistrzów.
Prowadzenie Interowi już w ósmej minucie dał Marcus Thuram. Moder wyrównał w 42., notując swoje pierwsze trafienie w barwach Feyenoordu, do którego trafił w styczniu z angielskiego Brighton & Hove Albion.
W drugiej połowie awans mediolańczyków przypieczętował Hakan Calhanoglu, który także wykorzystał rzut karny. W szeregach Interu zabrakło kontuzjowanych Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego.
W ćwierćfinale Inter zmierzy się z Bayernem, który nie miał problemów z wyeliminowaniem Bayeru Leverkusen. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie u siebie 3:0, tym razem Bawarczycy wygrali 2:0. Bramki zdobyli Harry Kane i Alphonso Davies.
Lewandowski i Szczęsny zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Kilka godzin wcześniej jako pierwsza do ćwierćfinału awansowała Barcelona. W składzie z Robertem Lewandowskim i Wojciechem Szczęsnym, pokonała u siebie Benficę Lizbona 3:1. Pierwsze spotkanie w Portugalii "Duma Katalonii" wygrała 1:0.
Skromną zaliczkę z Lizbony Barcelona zawdzięczała przede wszystkim Szczęsnemu, który raz po raz popisywał się udanymi interwencjami. Jego drużyna przez ponad godzinę grała w dziesiątkę, gdy czerwoną kartką ukarany został Pau Cubarsi. Tym razem polski bramkarz nie miał dużo pracy, a o spokojny awans zadbali jego koledzy z ofensywy. Szczęsny po raz 15. wystąpił w barwach "Dumy Katalonii" i zespół z nim w składzie nie przegrał jeszcze meczu.
Raphinha i Yamal przypieczętowali awans Barcelony
Gospodarze objęli prowadzenie już w 11. minucie, gdy podanie Lamine'a Yamala z bliska wykończył Raphinha. Chwilę później Benfice udało się zaskoczyć rywali. Po rzucie rożnym niepilnowany Nicolas Otamendi z bliska pokonał Szczęsnego.
Był to jeden z zaledwie dwóch celnych strzałów Benfiki w całym meczu. Później na boisku dominowała Barcelona. Prowadzenie odzyskała w 27. minucie po pięknym strzale Yamala tuż zza pola karnego. Na 3:1 jeszcze przed przerwą podwyższył Raphinha.
Brazylijczyk z 11 golami objął prowadzenie w klasyfikacji strzelców obecnej edycji LM. 10 bramek ma na koncie mają Serhou Guirassy z Borussii Dortmund oraz Harry Kane z Bayernu, a dziewięć strzelił Lewandowski.
Lewandowski zszedł z boiska przed końcem meczu
Druga połowa była znacznie mniej ciekawa. Barcelona z upływem czasu grała coraz spokojniej, a Benfica nie potrafiła zagrozić bramce Szczęsnego. Lewandowski został zmieniony w 70. minucie. 36-latek miał jedną niezłą okazję w pierwszej połowie, ale jego strzał obronił Anatolij Trubin.
Ćwierćfinałowego rywala Barcelona pozna w środę. Wówczas Lille podejmie Borussię Dortmund. Pierwszy mecz w Niemczech zakończył się remisem 1:1.
W środę zagrają również Arsenal - PSV Eindhoven (7:1 w pierwszym meczu), Aston Villa - Club Brugge (3:1) i w szlagierowo zapowiadających się derbach Madrytu Atletico z broniącym trofeum Realem (1:2). Finał odbędzie się 31 maja w Monachium.