Podopieczni Raula Lozano mają za sobą "podróż dookoła świata", bowiem w ramach LŚ zagrali wyjazdowe spotkania z Egiptem, Chinami i Japonią. W grupie zajmują drugie miejsce za Chinami. Do finału w Rio de Janeiro 23 - 27 lipca awansuje tylko zwycięzca grupy.
"Liga Światowa ma swoją specyfikę. To przede wszystkim podróże. Oczywiście awans do finału w Brazylii spowodowałby konieczność podwójnej aklimatyzacji - najpierw w Rio, a zaraz potem - w Pekinie na igrzyskach. Ale na przekór temu... chcemy wygrać wszystkie sześć pozostałych meczów grupowych i zakwalifikować się do finałowej rozgrywki" - mówił trener Polaków Raul Lozano.
W pierwszym secie nasi siatkarze ostro wzięli się do gry. Na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząć 8:5 i tej przewagi już nie dali sobie odebrać. Całą partię wygrali 25:20.
Początek drugiego układał się "punkt za punkt". Chińczycy wykorzystali tę sytuację i "odskoczyli" na dwa punkty, a nawet doprowadzili do stanu 20:14. Trener Lozano porosił o czas, po którym zmienił ustawienie i wprowadził do gry Wojciecha Grzyba. Na nic się to zdało i Polacy przegrali 20:25.
Przegrany set sprawił, że biało-czerwoni złapali wiatr w skrzydła. Wygrali trzeciego seta do 23. i już nikt nie był im w stanie wydrzeć zwycięstwa w tym spotkaniu. Czwarta partia również należała do naszych siatkarzy. Ostatecznie wygraliśmy cały mecz 3:1.
Polska - Chiny 3:1 (25:20, 20:25, 25:23, 25:23)
Polska: Daniel Pliński, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Marcin Wika, Łukasz Kadziewicz, Sebastian Świderski, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Paweł Woicki, Michał Bąkiewicz.
Chiny: Zhi Yuan, Peng Guo, Jianjun Cui, Shuai Jiao, Dawei Yu, Qiong Shen, Qi Ren (libero) oraz Shengsheng Sui.