Cameron Johnson zaliczył najlepszy mecz w karierze kiedy po jego rzucie, tuż przed końcową syreną, piłka wpadła do kosza za 3 punkty. Dzięki temu Phoenix Suns pokonali New York Knicks 115:114 i umocnili się na pozycji lidera Pacific Division.
Johnson w ostatniej kwarcie grał jak natchniony. W tej części gry trafił aż dziewięć z 12 prób zza linii 7,24 m. Co ważne ostatnia próba, tuż przed końcową syreną, zakończyła się sukcesem.
Reklama
Wydawało się, że finałowe sekundy goście mają pod kontrolą. Tymczasem Alec Burks wykorzystał pierwszy rzut wolny. W tym momencie Knicks prowadzili 114:112. Po drugiej próbie piłka odbiła się od obręczy i trafiła do graczy "Słońc". Ostatnia akcja rozegrała się błyskawicznie. Johnson niewiele się namyślał, a po jego trafieniu po widowni rozlała się fala euforii. Bohater miejscowych kibiców zakończył mecz z dorobkiem 38 pkt.
Warto dodać, że Suns po raz 20. z rzędu grali przy komplecie kibiców. Spotkanie w Footprint Center obejrzało 17 071 fanów.
Czwarta kolejna porażka Bulls
W Chicago doszło do konfrontacji dwóch najlepszych drużyn Central Division. Milwaukee Bucks po zaciętym meczu pokonali Bulls 118:112.
Oba zespoły wciąż mają szansę, aby zasłużyć na miano najlepszej drużyny Konferencji Zachodniej. Co więcej, "Kozły" są na dobrej drodze, aby obronić mistrzowski tytuł NBA. Dla zwycięzców Giannis Antetokounmpo zaliczył 34 punkty i 16 zbiórek. Dzielnie mu wtórował Jrue Holiday, autor 26 punktów.
Nadszedł czas, abyśmy po prostu skoncentrowali się na swojej pracy, grali z dużą agresją, robili to najlepiej jak tylko potrafimy - ocenił Holiday.
W szeregach gospodarzy wyróżniali się Zach LaVine zdobywca 30 punktów i DeMar DeRozan, który był gorszy od niego tylko o punkt. Dla "Byków" była to czwarta kolejna porażka.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję