Wynik finału Pucharu Polski otworzył w 57 min. Mateusz Żebrowski. Przez większą część spotkania gdynianom udawało się utrzymywać korzystny rezultat. Jednak w 81 min. wyrównującą bramkę zdobył Ivi Lopez Alvarez , a w 89 min. żółto-niebieskich dobił David Tijanić. I to piłkarze Rakowa wywalczyli Puchar Polski

Reklama

Zespół z Częstochowy drugi raz dotarł do decydującej rozgrywki, poprzednio w 1967 roku. Arka wystąpiła w finale łącznie już czterokrotnie, a zwyciężyła dotychczas dwa razy (1979, 2017). Na liście zdobywców tego trofeum znajdują się już 23 kluby. Przed rokiem dołączyła Cracovia, a siedem lat temu Zawisza Bydgoszcz. Najbardziej utytułowaną drużyną Pucharu Polski jest Legia Warszawa - 19 triumfów. Za nią z sześcioma wygranymi plasuje się Górnik Zabrze.

""Bardzo chcieliśmy tego pucharu"

Trener zespołu z Wybrzeża Dariusz Marzec z uznaniem wyrażał się po meczu o wartości przeciwnika. Bardzo chcieliśmy tego pucharu, chcieliśmy sprawić radość naszym kibicom i muszę podziękować moim zawodnikom za ogromną ambicję i postawę. Nie mamy się czego wstydzić, bo ulegliśmy kandydatowi do wicemistrzostwa Polski. To wartościowy przeciwnik, który potrafił wykorzystać nasze błędy. Przy naszym prowadzeniu mieliśmy znakomitą okazję do podwyższenia i gdyby ta druga bramka padła, byłaby zupełnie inna sytuacja. Prosta strata piłki w środkowej strefie boiska sprawiła, że Raków wyrównał, a później potwierdził swoją przewagę - powiedział Marzec.

Musimy uznać wyższość rywala. To był jednak tylko jeden mecz, w którym wszystko mogło się zdarzyć, a nam zabrakło doświadczenia i boiskowego cwaniactwa. Wracamy do Gdyni, by walczyć o cel, który przed nami, czyli awans do ekstraklasy - dodał kapitan Arki Michał Marcjanik, dla którego był to już trzeci mecz finałowy Pucharu Polski.

Mecz sędziował Paweł Gil. Rozgrywki odbywały się bez udziału publiczności.